zajutrz po przybyciu, rzekł do niej: «Muszę pani oznajmić nowinę, jak sądzę dość zajmującą. Jesteś wdową po margrabi Baduli, który przed niedawnemi czasy umarł w służbie cesarskiej. Oto są papiery potwierdzające moje słowa. Baduli był naszym krewnym. Spodziewam się że nie odrzucisz pani moich próśb, że raczysz przyjechać do Rzymu i przyjąć schronienie w moim domu.» W kilka dni potem Ricardi wyjechał.
Nowa margrabina zostawiona swoim własnym myślom, zaczęła zastanawiać się nad charakterem Ricardego, nad swemi z nim stosunkami i nad dalszem i najkorzystniejszem dla siebie postępowaniem. Po upływie trzech miesięcy, mniemany wuj zawezwał ją do siebie, gdzie go znalazła jaśniejącego całym blaskiem nowego urzędu. Pewna część tego blasku spadła i na nią i zewsząd ciśnięto się do niej z hołdami. Ricardi, oznajmił rodzinie, że przyjął do siebie wdowę Baduli, krewną Ricardich po kądzieli. Margrabia Ricardi nigdy nie słyszał żeby Baduli był margrabią, nie słyszał także żeby Baduli był żonatym. Rozpoczął więc w tym względzie poszukiwania i wysłał mnie do nowej margrabiny, dla zalecenia jej jak największej ostrożności. Od-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/037
Ta strona została uwierzytelniona.