niałości hrabiego Penna-Velez i o miłosnych obyczajach jakie panowały na jego dworze. Wiedzieliśmy już o niektórych szczegółach przez stosunki z Ameryką. Zaspokoiwszy zupełnie dumę, wice-król rozniecił w sobie gwałtowną skłonność do kobiet i nie mogąc być szczęśliwym w małżeństwie, szukał pociechy w ujmującem i grzecznem obejściu z kobietami, jakiem przed laty odznaczało się towarzystwo hiszpańskie.
Nie długo bawiliśmy w Vera-Cruz i odbyliśmy podróż do Mexyku z wszelkiemi wygodami. Jak wiecie, stolica ta leży pośród jeziora, noc już była zapadła gdy przybyliśmy na brzeg. Wkrótce spostrzegliśmy ze sto łodzi ozdobionych kagańcami. Najwspanialsza, wysunęła się naprzód, przybiła do lądu i ujrzeliśmy wychodzącego z niej wice-króla który zwracając się do mojej żony, rzekł: «Córko nieporównana kobiety, której nie przestałem dotąd uwielbiać, sądziłem że niebo wyrwało cię mojemu sercu, ale Bóg litościwy raczył zostawić światu najpiękniejszą jego ozdobę, za co składam mu dzięki. Pójdź piękna Elwiro zdobić nasze krainy które odtąd nie będą miały czego zazdrościć dumnej Europie.» Wice-król uczynił uwagę, że Elwira
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/052
Ta strona została uwierzytelniona.