nią, tłum się około niej cisnął. Tuskula w istocie była królową i przyjmowała hołdy jako z prawa jej należące.
Pierwszego zaraz wieczoru, uderzył mnie ten wyniosły jej sposób myślenia. Chciałem powiedzieć jej jakąś grzeczność, stosowną do charakteru jej przebrania i do godności pierwszego poddanego jaką mnie wice-król zaszczycił, ale Tuskula bardzo źle przyjęła moje oświadczenia i rzekła: «Korona balowa może tylko tym się podobać, których urodzenie nie powoływało do tronu.» To mówiąc rzuciła wzrok na moją żonę. Elwirę w tej chwili otaczali Peruwianie i służyli jej na klęczkach. Duma i radość wprawiały ją w zachwycenie, zawstydziłem się za nią i tego samego wieczoru mówiłem z nią w tym względzie. Zimno przyjęła moje uwagi i z obojętnością odpowiadała na moje oświadczenia miłosne. Miłość własna weszła do jej duszy i zastąpiła miejsce prawdziwego kochania.
Upojenie jakie sprawia kadzidło pochlebstwa, z trudnością da się rozproszyć, z Elwirą zaś sprawa była niepodobną do dokonania. Cały Mexyk rozdzielił się na wielbicielów jej doskonałej piękności i nieporównanych wdzięków Tuskuli. Dni Elwiry,
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/057
Ta strona została uwierzytelniona.