Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/061

Ta strona została uwierzytelniona.

zwracała mowę, głos jej drżał, wyrazy tamowały się w piersiach, tak że najobojętniejsza rozmowa mimowolnie sprawiała mi wrażenie powstającej zażyłości. Tuskula sądziła że znalazła we mnie duszę podobną do swojej. Myliła się, jej to własna dusza przelała się w moją, dodawała mi natchnienia i prowadziła na drodze czynów. Mnie samego ogarnęły złudzenia o sile mego charakteru. Marzenia moje stały się rozmyślaniami, pojęcia o szczęściu Ameryki przybrały kształt szalonych zamiarów, rozrywki nawet stroiły się w barwę bohaterstwa. Ścigałem w lasach, jaguary i pumy i sam godziłem na te dzikie zwierzęta. Najczęściej jednak zapuszczałem się w dalekie wąwozy pośród samotnych odgłosów, jedynych powierników miłości z którą nie śmiałem się zwierzyć tajemnie uwielbianej kobiecie.
Tuskala odgadła mnie, ja także sądziłem że zabłysł mi promyk nadziei i mogliśmy łatwo zdradzić się przed oczyma przenikliwego ogółu. Na szczęście uniknęliśmy powszechnej uwagi. Wice-król miał ważne sprawy do załatwienia, które przecięły pasmo uroczystości jakim on sam i za nim cały Mexyk zapamiętale się oddawał. Każdy naówczas, przyjął