Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/099

Ta strona została uwierzytelniona.

nieszczęść biednego Soareza i targnął go za ramię. Don Roque ocknął się, przetarł oczy, wytrzeszczył je i zawołał: «Co widzę, Señor don Jose, tutaj. Wczoraj miałem zaszczyt spotkania w Prado j. o. księcia Lernę, który pilnie mi się przyglądał, zapewne chciał się ze mną bliżej poznać. Jeżeli jego księżęca mość potrzebuje moich usług, racz Señor oświadczyć zacnemu swemu bratu że każdej chwili gotów jestem na jego rozkazy.» Toledo powstrzymał potok słów Busquera któremu nie przewidywał końca i zapytał go: «Nie o to tu teraz chodzi, przyszedłem dowiedzieć się jak się ma chory i czyli czego nie potrzebuje?» — «Chory ma się źle — odpowiedział Don Roque — przedewszystkiem zaś potrzebuje zdrowia, pociechy i ręki pięknej Inezy.» — «Co do pierwszego — przerwał Toledo — pójdę natychmiast po lekarza mego brata, który jest jednym z najbieglejszych w Madrycie.» — «Co drugiego — dodał Busqueros — nic mu Señor nie pomożesz, gdyż nie wrócisz życia jego ojcu, względem zaś trzeciego, mogę zapewnić że nieszczędzę zachodów aby przyprowadzić ten zamiar do skutku.» — «Jako? — zawołałem — umarł ojciec Don Lopeza?» — «Tak jest — odpo-