rzył czoło, zamyślił się i kazał abym wrócił do Soareza i zapewnił go, że użyje wszelkich środków dla zapobieżenia niedorzecznościom natręta. Wieczorem, usłyszeliśmy turkot zatrzymującego się powozu. Po chwili weszła Ineza z swoją ciotką. Nie chcąc także być natrętnym, cichaczem wysunąłem się za drzwi, gdy w tem na dole doszedł mnie hałas. Zbiegłem i ujrzałem Toleda wiodącego żywą sprzeczkę z jakimś nieznajomym. «Mości panie — mówił cudzoziemiec — zaręczam panu że potrafię tu wejść. Moja narzeczona naznacza sobie w tym domu schadzki miłosne z jakimś mieszczaninem z Kadyxu, wiem o tem z pewnością. Przyjaciel tego niegodziwca, pod złotym jeleniem w obecności marszałka mego dworu, werbował jakichś urwiszów, którzy mieli mu dopomagać w pilnowaniu, ażeby kto nie spłoszył pary gołębi.»
«Przebaczysz Señor — odpowiedział Toledo — ale żadnym sposobem nie mogę pozwolić mu wejść do tego domu. Niezaprzeczam że przed chwilą weszła tu młoda kobieta, ale jestto jedna z moich krewnych, której nikomu ubliżyć nie dozwolę.» — «Kłamstwo — krzyknął nieznajomy — kobieta ta jest Inezą Moro i moją narzeczoną.» — «Señor,
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/106
Ta strona została uwierzytelniona.