Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ PIĘĆDZIESIĄTY.
Nazajutrz naczelnik widząc wszystkich zebranych, tak zaczął mówić:
DALSZY CIĄG HISTORYI DIEGA HERWASA OPOWIADANY PRZEZ SYNA JEGO, POTĘPIONEGO PIELGRZYMA.
— Herwas pozbawiony przez szczurów swojej sławy, opuszczony przez lekarzów, znalazł przecie opiekę w doglądającej go w jego chorobie kobiecie. Ta nieszczędziła mu starań i niebawem szczęśliwa kryzys ocaliła mu życie. Była to trzydziestoletnia dziewczyna, nazwiskiem Maryka, która z litości przyszła się nim opiekować, wynagradzając mu uprzejmość z jaką czasami wieczorem rozmawiał z jej ojcem szewcem z sąsiedztwa. Herwas, przyszedłszy do zdrowia, uczuł całą wdzięczność jaką był jej winien. «Maryko — rzekł do niej — ocaliłaś mi ży-