Ta strona została uwierzytelniona.
dość siły. Matka weszła, wymówki zamarły na jej ustach, wkrótce nie miała prawa czynienia nam wyrzutów. —
«Przebacz Señorze Don Cornandez — dodał pielgrzym — przebacz że mówię ci o rzeczach, których samo opowiadanie jest już śmiertelnym grzechem. Ale historya ta potrzebną jest do twego zbawienia, postanowiłem wyrwać cię zagubie i spodziewam się że dokonam mego zamiaru. Pamiętaj stawić się tu jutro o tej samej godzinie.» Cornandez wrócił do domu, gdzie w nocy znowu go prześladował cień zamordowanego hrabiego Penna Flor.
Cygan domawiając tych słów musiał się z nami rozłączyć i odłożyć dalsze opowiadanie na dzień następny.