Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

na niego podpisany. Ja tem mniej o nim myślałem, gdy szczególna okoliczność, którą opowiem, zwróciła nań moją uwagę.
Pewnego wieczora, wszedł do mnie jakiś nieznajomy owinięty w szeroki płaszcz. Przeląkłem się go nieco, tem bardziej że twarz swą ukrywał pod maską. Tajemniczy człowiek, prosił mnie abym usiadł i uczyniwszy to samo, rzekł: «Señor, zdajesz się być przyjacielem pani Santarez. Pragnę więc szczerze i otwarcie z tobą pomówić. Sprawa jest ważną i nieradbym załatwiać jej z kobietą. Pani Santarez zaufała wietrznikowi nazwanemu Don Krzysztof Sporadoz. Dziś siedzi on w więzieniu, razem z Señorem Goranezem, ojcem twojej gospodyni. Szaleniec ten myślał że posiada tajemnice niektórych pierwszych dygnitarzów, ale mylił się, ja to posiadam ją w zupełności. Wyjawię ci ją w kilku słowach: Od dziś za tydzień w pół godziny po zachodzie słońca, przejdę przed waszemi drzwiami i trzy razy wymówię nazwisko uwięzionego: Goranez, Goranez, Goranez. Za trzecim razem, wręczysz mi kiesę z trzema tysiącami pistolów. Señor Goranez nie siedzi już w segowskiej wieży ale został przewiezionym do innego więzienia. Los jego ma