Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/185

Ta strona została uwierzytelniona.

być rozstrzygniętym przed połową tejże samej nocy. Oto jest wszystko co miałem ci powiedzieć.» To mówiąc zamaskowany człowiek wstał i odszedł.
Wiedziałem, a raczej domyślałem się że pani Santarez nie miała żadnych zasobów pieniężnych, postanowiłem więc uciec się do łaski Don Beliala. Uwiadomiłem moją gospodynię że Don Krzysztof wpadł w podejrzenie i nie mógł więcej u niej bywać, ale że ja miałem znajomych w ministeryum wojny i spodziewałem się szczęśliwego skutku moich zamiarów. Nadzieja ocalenia życia jej ojcu, napełniła panią Santarez najżywszą radością. Dodała wdzięczność do wszystkich uczuć jakiemi już była ku mnie przejętą. Wdzięczność jej dla mnie zdała się odtąd mniej zbrodniczą. Tak ważne dobrodziejstwo zupełnie ją uniewinniało. Nowe rozkosze zajęły nam wszystkie chwile.
Wyrwałem się im na jedną noc, ażeby pójść do Don Beliala. «Czekałem cię — rzekł do mnie — wiedziałem że skrupuły twoje krótko będą trwały i że nie pomyślisz nawet o wyrzutach. Wszyscy synowie Adama ulepieni są z jednej gliny, ale nie spodziewałem się żebyś tak wcześnie nasycił się rozkoszami,