Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/224

Ta strona została uwierzytelniona.

ludzkości. Ileż to spisków, zdrad, podstępów, złych książek, wyszło na świat za pośrednictwem atramentu, że już nie wspomnę o bilecikach miłosnych i sprzysiężeniach na szczęście i honor małżonków. Jakież twoje zdanie w tym względzie, Señor Avadoro? Nie odpowiadasz? w ogóle bowiem przyzwyczaiłeś się do milczenia. Mniejsza o to, jeżeli ty nic nie mówisz ja za to mówię za dwóch, jestto znowu mój zwyczaj. Tymczasem, Señor Avadoro, racz usiąść tu przy mnie, na tem oto krześle, wytłumaczę ci po krótce moją myśl. Utrzymuję, że z tej butelki atramentu wyjdzie.....» To mówiąc Busquros popchnął butelkę i atrament wylał się na kolana mego ojca który w milczeniu pośpieszył obetrzeć się i przemienić suknie. Wróciwszy zastał Buquera z kapeluszem w ręku chcącego z nim się pożegnać. Mój ojciec uszczęśliwiony że go się pozbędzie, otworzył mu drzwi. W istocie Busqueros wyszedł ale po chwili wrócił: «Przepraszam cię Señor Avadoro — rzekł — ale zapomnieliśmy oba że w butelce nic nie ma, wszelako nie zadawaj sobie trudu, ja sam potrafię ją napełnić.» Busqueros wziął lejek wsadził do butelki i odkręcił kurek. Gdy butelka była pełną, mój ojciec znowu poszedł