Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/234

Ta strona została uwierzytelniona.

otworzył usta aby mu odpowiedzieć ale niewiedząc jak zacząć, odwrócił się do ściany i nacisnął szlafmycę na oczy.
«Mniejsza o to — rzekł Busqueros — nie pierwszym jesteś który chciał uciec przedemną w swoją szlafmycę i udawać że spi. Znam się na tych wybiegach. Na szczęście mam także moją szlafmycę w kieszeni, położę się na kanapie, prześpiemy się oba i gdy obudzimy się, powrócim znowu do naszego pełnomocnictwa. W przeciwnym razie, zbierzemy moich i twoich krewnych i zobaczymy czyli ta rzecz nie da się inaczej ułożyć.»
Mój ojciec z głową zagłębioną między poduszkami, zaczął rozmyślać nad swojem położeniem i środkami za pomocą których mógłby osiągnąć spokojność. Pojął że zostawiając żonie wszelką wolność, może zdoła wrócić do dawnego sposobu życia, będzie mógł chodzić na teatr, do księgarza Moreno a nawet oddawać się rozkoszy wyrabiania atramentu. Pocieszony nieco tą myślą, otworzył oczy i dał znak że podpisze pełnomocnictwo.
W istocie podpisał i chciał wstać z łóżka. «Wstrzymaj się Señor Avadoro — rzekł mu Busqueros — za nim wstaniesz powinieneś ułożyć sobie co będziesz przez cały dzień porabiał. Ja ci w tem dopomogę i spodziewam