Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 06.djvu/022

Ta strona została uwierzytelniona.

rzyła czoło, przybrała jeszcze zimniejszą postać niż zwykle i rzekła: «Señor Avadoro, jakiekolwiek podobieństwo istnieje między dwoma siostrami, proszę abyś nigdy nie łączył ich razem w twoich pochwałach. Pomimo to, czekam cię jutro rano; mam zamiar wyjechania na kilka dni i chciałabym przed podróżą moją z tobą pomówić.»
«Pani — odpowiedziałem — gdybym miał zginąć pod ciosem twego gniewu, rysy twoje obecne są mojej pamięci jakby obraz jakiego bóstwa. Wiem jaka przestrzeń nas rozdziela, abym śmiał podnieść myśl uczucia do ciebie. Dziś jednak nagle znajduję obraz boskiej twojej piękności w osobie młodej, wesołej, szczerej, prostej i otwartej, któż mi więc zabroni ciebie pani w niej ubóstwiać?»
Za każdym wyrazem, rysy księżniczki przybierały coraz surowszy wyraz. Myślałem że każe mi odejść i nie pokazywać się więcej na oczy, ale przeciwnie, powtórzyła mi łagodnie abym nazajutrz powrócił.
Obiadowałem w Toledo, wieczorem zaś wróciłem na moje stanowisko. Okna na przeciwko były pootwierane, tak że dokładnie mogłem widzieć co się działo w całem mieszkaniu. Leonora stała w kuchni i przyprawiała