Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ PIĘĆDZIESIĄTY SZÓSTY.
Zeszliśmy się o zwykłej godzinie i cygan mając czas wolny, tak nam dalej opowiadał:
DALSZY CIĄG HISTORYI NACZELNIKA CYGANÓW.
— Opowiedziałem wam dziwne moje małżeństwo. Sposób, jakim żyłem z moją żoną był równie szczególnym. Po zachodzie słońca żaluzya się otwierała i widziałem całe wnętrze jej mieszkania. W nocy nie wychodziła i nie miałem sposobności zbliżenia się do niej. O północy dopiero ochmistrzyni przychodziła po mnie i odprowadzała nad rankiem.
W tydzień potem księżniczka wróciła do Madrytu. Zobaczyłem ją. Popełniłem świętokradztwo względem miłości jaką ku niej pałałem i gorzko je sobie wyrzucałem. Ona przeciwnie, postępowała ze mną z niewypowiedzianą przychylnością. Ile razy sam na