Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ PIĘĆDZIESIĄTY ÓSMY.
Wieczorem, cygan tak dalej mówił:
DALSZY CIĄG HISTORYI NACZELNIKA CYGANÓW.
Wróciłem do zmysłów. Spostrzegłem że z obu rąk krew mi puszczano. Jak przezemgłę ujrzałem księżniczkę, księżnę Sidonię i Toledo, wszyscy mieli łzy w oczach. Znowu postradałem przytomność. Przez sześć tygodni, znajdowałem się w stanie podobnym do ciągłego snu a nawet do śmierci. Z obawy o mój wzrok, okiennice ciągle były zamknięte, podczas owijania zaś rany, zawiązywano mi oczy. Nareszcie pozwolono mi patrzyć i mówić. Lekarz mój, przyniósł mi dwa listy, pierwszy był od Toledo który donosił mi że wyjechał do Wiednia, ale z jakiemi poleceniami, tego nie mogłem odgadnąć. Drugi list był od księżniczki Davila, ale nie jej