z religji i pochodzenia. Następnie, oprowadził mnie po swojem obserwatoryum, pracowni i wszystkich kątach swego tajemniczego mieszkania.»
«Racz mi objaśnić — rzekł do niego — czyli twoja sztuka zasadza się na czemś rzeczywistem? powiedziano mi bowiem że jesteś astrologiem a nawet czarnoksiężnikiem.»
«Chcesz zobaczyć próbę? — przerwał Mammon — spojrzyj w to weneckie zwierciadło, ja tymczasem pójdę zamknąć okienice.» Z początku nic nie spostrzegłem, po chwili jednak tło zwierciadła zdawało się zwolna oświecać. Ujrzałem księżniczkę Manuelę z dziecięciem na ręku. —
Gdy cygan kończył te słowa i wszyscy natężaliśmy słuch, ciekawi co się dalej stanie, jeden z jego hordy przyszedł zdawać mu sprawę z dziennych czynności.
Oddalił się i już go więcej tego dnia nie widzieliśmy.