Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ PIĘĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY.
Nazajutrz, zniecierpliwością oczekiwaliśmy wieczoru. Cygan zastał nas już od dawna razem zebranych. Zadowolony z zajęcia jakie mu okazywaliśmy, nie dał się nawet prosić i sam zaczął mówić w te słowa:
DALSZY CIĄG HISTORYI NACZELNIKA CYGANÓW.
Powiedziałem wam że utkwiłem wzrok w weneckie zwierciadło i spostrzegłem w niem księżniczkę z dziecięciem na ręku. Po chwili, widzenie znikło, Mammon otworzył okienice i wtedy mu rzekłem: «Mości czarnoksiężniku, mniemam że do oczarowania mego wzroku, niepotrzebowałeś spółuczestnictwa złych duchów. Znam księżniczkę, już ona raz mnie oszukała w sposób daleko bardziej zadziwiający. Jednem słowem jeżeli jej obraz widzia-