Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 06.djvu/094

Ta strona została uwierzytelniona.

czył uwagi nad moją osobą i nad rolą jaką odgrywałem. Droga ta zaprowadziła go do zamierzonego celu Wkrótce spostrzegłem że położenie moje całkiem się odmieniło. Obecność moja zdawała się mieszać układnych dworzan. Przewidziałem był tę zmianę jeszcze przed przyjazdem moim do Wiednia i niebardzo się nią zmartwiłem. Prosiłem o pożegnalne posłuchanie. Udzielono mi je, niewspomniano o niczem i wyjechałem do Londynu. Po kilku latach dopiero, wróciłem do Hiszpanji.
Znalazłem ksienią bladą i zagrożoną wycieńczeniem. «Don Juanie — rzekła do mnie — musiałeś spostrzedz zmiany jakie czas na mnie poczynił. W istocie, czuję że niedługo doczekam się końca życia, które niema już dla mnie żadnego powabu. Wielki Boże, na ileż zarzutów zasłużyłam z twojej strony. Posłuchaj Don Juanie, moja córka umarła w pogaństwie, wnuczka moja zaś jest mahometanką. Myśl ta zabija mnie, weź — czytaj.» To mówiąc podała mi list od Uzedy, następującej treści.

«Pani i przewielebna ksienio!

Poszedłszy odwiedzić Maurów w ich jaskiniach, powiedziano mi że jakaś kobieta pragnie ze mną pomówić. Udałem się za nią