Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ SZEŚĆDZIESIĄTY PIERWSZY.
Przewidywaliśmy że przygody cygana zmierzały już ku końcowi; z tem większą przeto niecierpliwością oczekiwaliśmy wieczoru i natężyliśmy całą uwagę, gdy cygan tak zaczął mówić:
DALSZY CIĄG HISTORYI NACZELNIKA CYGANÓW.
Znakomita ksieni Val-Santa, może byłaby nie upadła pod brzemieniem zgryzot, ale naznaczyła sobie ostre pokuty, którym wycieńczone jej usposobienie nie mogło się oprzeć. Widziałem jak gasła powoli i nie mogłem odważyć się na porzucenie jej. Suknia moja zakonna, pozwalała mi o każdej porze wchodzić do klasztoru i pewnego dnia, nieszczęśliwa Manuela, na mojem łonie wyzionęła ducha. Książe Soriente, dziedzic księżniczki,