znajdował się podówczas w Val-Santa. Pan ten postępował ze mną nader otwarcie. «Znam — rzekł do mnie — stosunki jakie miałeś ze stronnictwem austryackiem, do którego sam także należałem. Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebował jakiej usługi, proszę cię racz mnie nie pomijać. Będę to sobie uważał za łaskę. Co do otwartych związków z tobą, pojmujesz że bez niepotrzebnego narażenia nas obu, żadnym sposobem nie mogę w nie wchodzić.»
Książe Soriente miał słuszność. Byłem jedną ze straconych placówek stronnictwa. Wystawiono mnie naprzód aby mnie potem wedle upodobania opuścić. Zostawał mi jeszcze majątek znaczny i łatwy do przeniesienia, cały bowiem znajdował się w rękach braci Moro. Chciałem wyjechać do Rzymu albo do Anglji, ale gdy szło o powzięcie stanowczego zamiaru nie mogłem nic przedsięwziąść. Wzdrygałem się na samą myśl wrócenia do świata. Pogarda do stosunków towarzyskich stała się pod pewnym względem chorobą mego umysłu.
Uzeda widząc że wahałem się niewiedząc co począć, namówił mnie do wejścia w służbę szeika Gomelezów. «Cóż to za służba — za-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 06.djvu/098
Ta strona została uwierzytelniona.