o świecie, postaram się że odetchniesz świeżem powietrzem.»
Nazajutrz, stawiłem się na schadzkę naznaczoną mi przez moją matkę. «Kochany Massudzie — rzekła do mnie — chcesz zażyć świeższego powietrza aniżeli to, jakiem oddychasz w naszych jaskiniach, uzbrój się zatem w cierpliwość. Pełznąc przez jakiś czas pod tą skałą, dostaniesz się do nader głębokiej i ciasnej doliny, ale gdzie powietrze jest wolniejszem niż u nas. W niektórych miejscach, możesz nawet wdrapać się na skały i ujrzysz pod nogami niezmierzony widokrąg. Ta wyżłobiona droga była tylko w początkach rozpadliną, która popękała w różnych kierunkach. Jestto labirynt krzyżujących się ścieżek, masz więc oto kilka węgli i gdy spotkasz przed sobą rozdroża, naznacz tę drogę którą szedłeś; tym tylko sposobem nie zabłądzisz. Weź z sobą ten worek z zapasami; co do wody, tej będziesz miał podostatkiem. Spodziewam się że nikogo nie spotkasz, dla pewności zatknij jednak za pas jatagan. Wielce się narażam dogadzając twoim żądaniom, dla tego też nie baw się długo.» Podziękowałem mojej dobrej matce, zacząłem pełznąć i wy-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 06.djvu/124
Ta strona została uwierzytelniona.