Ta strona została uwierzytelniona.
mi pozwoliło zakosztować słodyczy spoczynku. Wielkorządctwo Saragossy było wolnem, poprosiłem o nie i otrzymałem.
Podziękowawszy i pożegnawszy JKMość, udałem się do braci Morów, prosząc o oddanie mi zapieczętowanego zwoju, który przed dwudziestą pięcią laty byłem u nich złożył. Był to dziennik sześćdziesięciu pierwszych dni mego pobytu w Hiszpanji.
Przepisałem go własną ręką i złożyłem w żelaznej szkatułce, gdzie go kiedyś znajdą moi spadkobiercy.
KONIEC TOMU SZÓSTEGO I OSTATNIEGO.
DRUKIEM F. A. BROCKHAUSA W LIPSKU.