sić a Stary Sącz upadać, zwłaszcza gdy Gryfina, wdowa po Leszku Czarnym a ciotka króla Wacława, została panią Sądeczyzny po zgonie ukochanej przez naród bł. Kingi, nie sprzyjającej Niemcom i Czechom. Nowa ta księżna sądecka zaczęła nadawać przywileje na założenie w dolinie Dunajca na prawie niemieckiem wsi: Szalanki obok Gołkowic, Opolany, Naszacowic, Gabonia, Kamienicy za Łąckiem, sołtystwa w Podłężu i Rdziostowie[1]. Sam Nowy Sącz był tak zniemczałym, że do r. 1489 akta miejskie spisywano po niemiecku, a w kollegiacie założonej przez Zbigniewa Oleśnickiego, obok kazań polskich, miewano co niedziele i święta kazania niemieckie aż do r. 1453; a jeszcze w r. 1469 Dorota Cyrusowa, mieszczka nowosądecka, osobnym zapisem ustanawia fundusz na uposażenie kaznodziei polskiego[2]. Działo się to samo w Krakowie i innych miastach. Powoli jednak potężniejący za Jagiellonów duch narodowy szlachty polskiej oddziaływać począł na niemiecki żywioł mieszczański, tak że już z początkiem XVI. wieku potomkowie owych niemieckich ryterów i mieszczan z XIII. i XIV. wieku zachowali wprawdzie nazwiska i herby rodowe, ale duchem, językiem, zwyczajami i obyczajami spolszczyli się zupełnie.
Zmiana ta wielka i nader ważna dokonała się w przeciągu dwóch stuleci historyi Polski, w których Nowy Sącz niejednokrotnie odgrywał znamienitą rolę w wypadkach pierwszorzędnego znaczenia dziejów narodowych, a wypadki te właśnie stanowią czasy jego największej pomyślności i znaczenia.
Strona:PL Jan Sygański-Nowy Sącz jego dzieje i pamiątki dziejowe.djvu/032
Ta strona została przepisana.