(od Władysława Łokietka do Zygmunta I.)
Jeszcze nie upłynęło lat 20, gdy nowo założone miasto wzięło najczynnieszy udział w zdarzeniu niezrównanej doniosłości, tj. walce żywiołu niemieckiego z polskim, stając w tejże po stronie narodowych dążności króla, pierwszego zaraz następcy swojego założyciela.
Jak wiadomo z historyi, po śmierci Wacława czeskiego (1305) zasiadł powtórnie na tronie Piastów narodowy król, Władysław Łokietek. Krzyżacy zaczęli odtąd nienawistnie patrzyć na upadek niemieckich i czeskich wpływów w Polsce, wskutek czego zdradą opanowali Gdańsk i pozdobywali zamki polskie na Pomorzu. Łokietek więc rad nie rad musiał się gotować do wojny i rozpisał podatki wojenne. Ale biskup Muskata i mieszczanie krakowscy, z wójtem swoim Albertem na czele, również ze wstrętem spoglądali na niebezpieczeństwo żywiołowi niemieckiemu grożące. Odwołując się przeto na swe przywileje, odmawiali Łokietkowi pieniędzy na uzbrojenia wojenne — a co gorsza, wyprawili posłów do księcia opolskiego Bronisława, zapraszając go na tron Piastów, do którego jako Piastowicz już przed 20 laty wyciągał rękę, (przyczem jednak ranny i pojmany został przez Łokietka pod Siewierzem r. 1289). Takie zdradzieckie postępowanie Krakowian oburzyło do żywego Łokietka, wydał więc wyrok dnia 21. grudnia 1311 r. na zdrajców i przeniewierców, odbierając im wszelkie nadane dobra i przywileje.
W tej stanowczej chwili, kiedy prawie ważyły się losy Polski i jej całej przyszłości, stanął po stronie króla niespodziewany sprzymierzeniec a niebezpieczny współzawodnik i nieprzyjaciel Krakowa, a tym był Nowy Sącz, miasto założone niedawno w ziemi