Strona:PL Jan Sygański-Nowy Sącz jego dzieje i pamiątki dziejowe.djvu/034

Ta strona została przepisana.

sądeckiej, a stanowiącej wiano żony Łokietka Jadwigi[1]. Na to tak patryotyczne wystąpienie rozstrzygający wpływ wywarły rywalizacye i zawiści handlowe między obydwoma miastami. Droga handlowa z Krakowa do Węgier prowadziła bowiem na Nowy Sącz, dlatego Sądeczanie pragnęli ją opanować, a z nią i handel węgierski posiąść dla siebie, w czem im jednak Kraków stawiał silną przeszkodę. Kupcy krakowscy przechodzili bowiem do Węgier, mijając książęcą komorę celną w Rytrze; z drugiej strony Sądeczanie mieli wszelkie towary odsprzedawać w Krakowie i z niemi dalej postąpić nie mogli. Stąd zacięta w Sączu przeciw Krakowowi powstała niechęć, a nawet nienawiść. Obawiał się jej nie bez przyczyny wójt krakowski Albert, dlatego bezpośrednio przed wybuchem rokoszu wstawiał się u Łokietka za Sądeczanami, i chcąc ich, jeżeli już nie na swoję przeciągnąć stronę, to przynajmniej zabojętnić, wyjednał im przywilej uwalniający ich od ceł w całem Łokietkowem księstwie. Ale za późne to były jednak umizgi. Na wieść o buncie Krakowa, Sądeczanie poznali, że godzina ich działania wybiła; obdarzeni nadto 21. lutego 1312 r. nowym przywilejem Jadwigi, wolność przewozu towarów im gwarantującym, z wyraznem potwierdzeniem, iż to jest nagrodą za wierność ich w czasie krakowskiego buntu, stanęli po stronie Łokietka ze zbrojną pomocą i wspierali go wytrwale z uczuciem radości z niechybnego upadku swoich współzawodników[2].

Odtąd posypały się hojnie łaski królewskie na miasto Nowy Sącz, które wzrastając szybko, pod względem handlu zaczęło rywalizować z Krakowem. Kupcy krakowscy omijali jednak i teraz Nowy Sącz, co spowodowało obopólną ugodę w r. 1319, w której postanowiono, iż ze wszystkiemi towarami, prócz soli, którą wolno do Torunia spławiać Dunajcem i Wisłą, Sądeczanie mają jechać przez Kraków, Krakowianie zaś na Węgry przez Nowy Sącz. Ugodę tę potwierdzono następnie 1329 r.; tymczasem Łokietek obdarzył miasto r. 1320 wolnością od cła w Krakowskiem, a 1321 r. jarmarkiem na św. Małgorzatę, którego jednak nie zaprowadzono. Gdy r. 1331 nawiedził miasto pożar, król Łokietek pragnąc odbudowania jego, wystawił przywilej, mocą którego

  1. Bobrzyński: Bunt wójta krakowskiego Alberta. Biblioteka Warszawska. R. 1877. Tom III.
  2. Bobrzyński: Bunt wójta krakowskiego Alberta. str. 329.