wali Małopolskę, podburzono przeciw nim chłopstwo obietnicami, po rynkach i z ambon głoszonemi, iż za wytępienie Szwedów będzie im wolno łupić majątki Aryanów. Po odejściu tedy Rakoczego kupa trzytysięczna zbrojnego gminu, zdobywszy Sącz, rzuciła się na okoliczne wsie Aryanów, jęła je łupić i palić, a mordować bezwzględnie wszystkich Aryanów, którzy na wiarę katolicką przejść nie chcieli[1].
Po tych wypadkach miasto znacznie podupadło: lustratorowie królewscy z r. 1660 zastali w Sączu wiele domów spalonych i wiele pustych. W r. 1664 nie było już rzeźni, 4 kuźnice spustoszały a grunta woda zabrała; kupczących towarami łokciowemi i blechu nie było wcale. Jatek rzeźniczych utrzymało się jeszcze 20, kuśnierzów 4, krawców 4, kotlarzów 2, kowali 2 i rymarz. Zresztą byli tkacze, szewcy i 18 palących gorzałkę[2]. Targi odbywały się we czwartki i soboty, a jarmarki trzy razy do roku. — Po napadach Szwedów, Siedmiogrodzian i Kozaków, przyszła zaraza morowa 1664 r., tak iż Nowy Sącz, zniszczony wojną i zarazą, liczył w roku 1665 mieszkańców 1320[3].
Smutny i opłakany stan miasta Nowego Sącza przedstawia nam przywilej króla Michała Korybuta, powtórzony w przywileju króla Jana Sobieskiego 1682 roku: „Bacząc, że miasto przez morową zarazę [1652], następnie zaś przez wojnę szwedzką, napad Siedmiogrodzian z Kozakami i inne nieszczęśliwe wypadki, do tego stopnia zniszczenia doszło, iż znaczna część domów pozbawiona jest właścicieli, z której to przyczyny pozostali mieszkańcy oświadczyli niemożebność ponoszenia ciężarów Rzeczypospolitej i dostaw dla wojska. A że ciż mieszczanie zgodzili się na to, ażeby opuszczone place przez żydów mogły być zajęte; dla tem rychlejszego przeto doprowadzenia miasta do lepszego stanu, pozwalamy żydom domy kupować, nabywać, budować i sprzedawać, a oraz prowadzić właściwy im handel, bez szkody wszakże chrześcijanom, z tem zastrzeżeniem: aby nie nabywali rzeczy świętych ani świeckich ukradkowym sposobem, i nie ważyli się przeciw wierze chrześcijańskiej bluźnić, pod najsurowszemi karami. Podatki