opłacać mają zarówno z innymi mieszkańcami“.[1] — Tak więc dawny zamożny i kwitnący gród Łokietka, Kazimierza W. i Jagiellonów do tego stopnia doszedł upadku, iż w zaludnieniu żydami szukał swego ratunku!
Wśród tych klęsk i nieszczęść, jak błysk światła śród pomroki nocnej, już w następnym roku (1683) zaszedł wiekopomny wypadek, który podniósł upadającą sławę i znaczenie Polski i po raz ostatni jeszcze, choć na chwilę, rozjaśnił smutne dzieje Nowego Sącza. Wypadkiem tym była nieśmiertelnej sławy odsiecz Wiednia i zwycięstwa bohaterskiego króla Jana Sobieskiego, oraz powrót jego po owych świetnych czynach przez Węgry i Karpaty do Polski. Wtedy to przez Nowy Sącz przejeżdżała królowa Marya Kazimieera naprzeciw swego uwielbianego męża, aby oczekiwać nań z powitaniem w Starym Sączu, gdzie stanął z swym synem Jakóbem 15. grudnia 1683 r.; a drugiego dnia potem wśród radosnych i rzewnych oznak witali i żegnali po raz ostatni mieszkańcy Nowego Sącza swego wielkiego króla, kiedy w przejeździe przez to miasto zdążał na święta Bożego Narodzenia do królewskiego zamku na Wawelu.
Z dalszego panowania Jana III. znajdujemy kilka dokumentów, z których widzimy usiłowania tego króla o podniesienie podupadłego miasta. I tak w roku 1685 zatwierdza Jan Sobieski przywilej Michała Korybuta z dn. 28. lutego 1670 r., dany w Warszawie Sądeczanom względem kruszców i soli[2]; w roku zaś 1689 zatwierdza konfirmacyę Władysława IV. przywileju na pobieranie szczegółowo oznaczonych opłat z towarów, oraz na jarmark coroczny na św. Wojciech[3].
Lecz tem smutniejsze nastały czasy za jego następcy, Augusta II., którego panowanie należy do najnieszczęśliwszych w historyi polskiej i przyniosło straszne klęski jak dla całego kraju, tak i dla Sądeczyzny.
Król ten zaraz na sejmie koronacyjnym w Krakowie 1697 r. zatwierdził wprawdzie niektóre przywileje, dane Nowemu Sączowi przez poprzednich królów począwszy od Zygmunta Augusta, zwłaszcza te, które nadawały miastu nadzór nad sprzedażą soli, pozwa-