dowanie domów bożych, pośród których kollegiata nowosądecka niewątpliwie najcelniejsze zajmuje miejsce. Założenie tejże wiąże się z jedną z najświetniejszych chwil w historyi Nowego Sącza.
W pamiętnym roku 1440 przejeżdżał tędy w miesiącu marcu, jak widzieliśmy poprzednio (str. 27), wracając z soboru florenckiego jako legat papieski do swej ojczyzny metropolita kijowski, kardynał Izydor, i wioząc z sobą listy cesarza greckiego Paleologa oraz bullę Eugeniusza IV., dotyczącą unii Rusi z kościołem rzymskim, i tutaj to przyjmował go z całą okazałością wszechwładny wówczas biskup krakowski, Zbigniew Oleśnicki. Kardynał Izydor odprawił w obecności Zbigniewa uroczyste nabożeństwo w farze sądeckiej, a potem w Krakowie, dokąd go Zbigniew był odprowadził. Olśniony wspaniałością słowiańskiej liturgii, Zbigniew uznał po raz pierwszy potrzebę i powziął myśl fundowania kollegiaty na pograniczu Węgier, a zwłaszcza w Nowym Sączu. Na to postanowienie wpłynęły, oprócz troskliwości o rozszerzenie wiary i zbawienie dusz, także i inne względy bardzo ważne, a mianowicie:
1) Aby rozjaśnić biskupstwa swego granice wobec węgierskich krajów, a lud tameczny gruby i napół dziki (populos orae illius rudes, agresntes et silvestres), pomieszany z Wołochami i szyzmatykami, pociągnąć ku świetniejszemu obrządkowi katolickiemu (cultiorem ritum orthodoxum). 2) Aby pomnożyć liczbę kapłanów i opowiadaczy słowa bożego. 3) Aby zapobiedz raz na zawsze zatargom, jakie zachodziły częstokroć w razie opróżenienia plebanii w Nowym Sączu i Podegrodziu (których nadanie, obsadzenie i prawo patronatu przysługiwało biskupom krakowskim), wszczynanym zwykle przez tych, którzy je otrzymywali z Rzymu (inter apostolicos impetrantes), z czego mnogie wyradzały się zgorszenia. 4) Aby ciężar zwiedzania dyecezyi, archidyakonowi krakowskiemu nałożony a dla wielkiej jej rozciągłości przytrudny, ulżyć, rozkładając go na innych. 5) Aby nakoniec przynieść ulgę pojedynczym tych okolic mieszkańcom i większą łatwość w wymierzaniu i osiągnieniu duchownej sprawiedliwości, kiedy dotąd dla błahych nieraz powodów musieli jako pozywający lub zapozwani udawać się stamtąd aż do Krakowa[1].
- ↑ Joannis Długosz: Liber Beneficiorum Dioecesis Cracoviensis. Fundatio, dotatio et erectio ecclesiae S. Margarethae in oppido Nova Sandecz. T. I. pag. 544–574. wyd. Aleksandra Przezdzieckiego. Kraków 1863.