Z jego śmiercią kończy się istnienie Norbertanów sądeckich. Była to bowiem epoka rządów cesarza Józefa II, który jednym zamachem pióra zniósł w swej monarchii sześćset kilkadziesiąt klasztorów a ich dobra zabrał na skarb państwa.
W Nowym Sączu, oprócz Pijarów i Franciszkanów, ten sam smutny los spotkał także Norbertanów 1782 r. Wydaleni dekretem kasacyjny z zakonnego domu, nędzną zaopatrzeni pensyą, tułacze dni spędzać musieli owi wiekiem skołatani „białoduszni księża“, jak ich powszechnie nazywano, wśród ludzi obcych, w okolicy Sącza. Ostatni z nich, ks. Kasper Jastrzębski, 80–letni ociemniały starzec, zakończył w największej nędzy i ubóstwie swój doczesny żywot 21 maja 1809 r. w domu prywatnym, przy ulicy młyńskiej w Nowym Sączu.
Po kasacie Norbertanów i skonfiskowaniu ich majątku i rozdrapaniu sprzętów kościelnych[1], klasztor obrócono najprzód
- ↑ Napróżno szukałem spisu inwentarza w tutejszem starostwie. Tyle tylko zkądinąd wiado-