Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 071.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Ogrodziwszy sumnienie, ostatka czekajcie,
A nazbyt tych wolności swych nie wyciągajcie.
Bo tam dalej rozpusta, wszeteczność, swawola;
A kędy się to rodzi, nieszczęsna to rola.
Nie możecie przodkom swym dać żadnej przygany,
Że stan duchowny jest tak bogacie nadany,
Bo to świętym umysłem i bacznie czynili,
A szpytale dla was je samych założyli,
Aby Rzeczpospolita tę podporę miała,
Skądby posługi godnym ludziom nagradzała.
Bo gdzie zapłaty niemasz cnocie albo złości,
Tam się trzeba nadziewać[1] prędkich odmienności.[2]
Na toć waszy cnotliwi przodkowie patrzali,
Kiedy swe majętności Kościołom dawali.
Lecz wy, nie wynalazłszy pierwej nic lepszego,
Nie chcecie zgoła trzymać porządku dawnego.
Aza tego nie waszyż bracia używają?
I was wiele stąd naprzód dobre mienie mają?
Aleście ten chleb sobie teraz ohydzili,
A na skarby Korony raczej się rzucili.[3]
Zabraliście jej wolność,[4] którą zdawna miała,
A ona (jako mówią) na koszu została.
I ubezpieczyliście naprzód dzieci swoje,
Że mając wieczność[5] albo dożywocie[6] troje,

  1. spodziewać się.
  2. zmian.
  3. mowa o królewszczyznach.
  4. wolność działania.
  5. majątek dziedziczny.
  6. trzy starostwa.