Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 108.jpeg

Ta strona została przepisana.

Jest urodzić się: a zginąć tak wiele
Dróg jest, że tego niepodobno zgadnąć.
Także i zdrowie, nie ma jeno jedno
Człowiek śmiertelny; a przeciwko temu
Niezliczna liczba chorób rozmaitych.
Ale i ona, która wszytkim włada,
Która ma wszytko w ręku, wszytkim rządzi,
Fortuna, za mną świadczy, że daleko
Mniej dóbr na świecie, niźli tego, co złem
Ludzie mianują; bo ubogaciwszy
Pewną część ludzi, patrzaj, co ich ciężkiem
Ubóstwem trapi. A iż tego żadnej
Zazdrości gwoli, ani skępstwu swemu
Nie czyni, ale niedostatkiem tylko
Ściśniona: znak jest, że i dziś, gdy komu
Chce co czynić dobrze, pospolicie
Jednemu pierwej weźmie, toż dopiero
Drugiemu daje; skąd się da rozumieć,
To już powtarzam nieraz, że na świecie
Mniej dóbr daleko, niźli złych przypadków.
PAN. Mniej abo więcej, równali też liczba
Obojga — korzyść nie wielka to wiedzieć.
O toby Boga prosić, żeby człowiek
Co namniej szczęścia przeciwnego[1] doznał;
Bo żeby zgoła nic, to nie człowiecza.
Ale że z rady tak długo nikogo
Nie słychać, — wiem, że da bez omieszkania
Znać Aleksander, skoro się tam rzeczy
Przetoczą: a nam białym głowom jakoś
Przystojniej w domu zawżdy, niż przed sienią.

  1. nieszczęścia