Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 269.jpeg

Ta strona została przepisana.




JEZDA DO MOSKWY

JANA KOCHANOWSKIEGO.




Jako więc orzeł młody, na gniaździe wysokiem
Siedząc, za ojcem patrzą niespuszczonem okiem,
Kiedy albo wysoko buja pod obłoki,
Albo prędki zwierz goni i drapieżne smoki,
Aż się i sam za czasem wylecieć ostraszy,[1]
A oto na cień jego wszytek rodzaj ptaszy
I polne uciekają stada, ten swej broni
Jeszcze nie prawie świadom, bez obrazy[2] goni,
Skrzydłami pogładzając po grzbiecie pirzchliwym,
A potem zajuszony i sam żywie żywym:—[3]
Tak ty, przypatrując się ojcowskiej dzielności,
O zacny Radziwile, z napirwszej młodości,
Myśliłeś zawżdy sławy domowej poprawić,
I o miłą ojczyznę śmiele się zastawić.
Aniś ty wieku czekał słusznego do zbroje,
Pierwej dzielność dordzała,[4] niźli lata twoje.
Uła tego świadoma, gdzie moskiewskie roty,
Za sprawą ojca twego, męża wielkiej cnoty

  1. ośmieli się.
  2. nieszkodliwie.
  3. karmi się żywą zdobyczą.
  4. dojrzała.