Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 291.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Jużem śpiewał Meriona[1]
I prędkiego Sarpedona.[2]
Lutnia, swym zwyczajom gwoli,
O miłości śpiewać woli:
Bóg was żegnaj, krwawe boje,
Nie lubią was strony[3] moje.



O HANNIE.[4]


Serce mi zbiegło, a niewiem inaczej,
Jedno do Hanny, tam bywa naraczej.[5]
Tom był zakazał, by nie przyjmowała
W domu tego zbiega, owszem wypychała.
Pójdę go szukać, lecz się i sam boję
Tam zostać. Wenus, powiedz radę swoję.



NA HARDEGO.


Nie chcę w tej mierze głowy psować sobie,
Bych się mój panie, miał podobać tobie;
Widzę, żeś hardy — mnie też na tem mało,
Kiedy się tobie tak upodobało.



NA STARĄ.[6]


Terazby ze mną zygrywać się chciała,
Kiedyś niebogo, sobie podstarzała.

  1. wódz kreteński (z Iliady).
  2. król Licyi (z Iliady).
  3. struny.
  4. przekład z Antologii łacińskiej (wiersz Katulla).
  5. najchętniej.
  6. przekład z Antologii greckiej, wiersz Rufina (według Stanisława Zatheya).