Ta strona została przepisana.
Król macedoński; lecz mu się tak zdało,
Że nań samego świat był jeden mało.
Cóż pomoże zbroja,
Albo władza twoja?
Serca nie zleczą żadne złotogłowy,
Żadny skarb troski nie wybije z głowy.
Więc śmierć nieużyta,[1]
Ta za gardło chwyta
Bogate pany, jako proste sługi
Ani zborguje, byś wyciągnął długi.[2]
Lecz przedsię człowiecza
Wszystka o tem piecza,
Aby ku złotu złota przybywało;
Bo, by nawięcej, łakomemu mało.
Wszytko to zostanie
Po twej śmierci, panie!
A coś ty zebrał przez ten czas łakomie,
To się zostoi[3] nie wiem w czyim domie.
Sklep[4] ten niedobyty
Puści prędko nity;
A winem, co się ty frasujesz o nie,
Będzie zamaczał[5] potomek twój konie.