Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 046.jpeg

Ta strona została przepisana.

Gładkość wprawdzie sługi daje,
Ale dzierżą obyczaje.

Słuchasz? czy mój głos nie może
Dolecieć na twoje łoże?
Słuchajcie, wy, nocne cięnie,
I nieumowne[1] kamięnie.

Do Amfionowej lutnie,
Spieszyły się lasy chutnie,[2]
A niezwyczajne opoki
Ścisnęły się w mur szeroki.

Orfeowych stron słuchały
Srogie jędze[3] i płakały,
Gdy miłością utrapiony,
I pod ziemią szukał żony.

Jego pieśni żałościwe
Zjęły[4] bogi nieżyczliwe;
I miał w ręku, co miłował,
By[5] był nędznik[6] lepiej chował.

Ale nie strzymał umowy,
Więc przyszedł o smutek nowy,
Bo źle[7] się obejźrzał, ali
Czarci panią zaś porwali.

  1. nieużyte.
  2. chętnie.
  3. Eumenidy, Furye.
  4. zmiękczyły.
  5. gdyby.
  6. nieborak.
  7. na swoje złe.