Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 193.jpeg

Ta strona została przepisana.

gdy wypił, ona, klęknąwszy przed ołtarzem, te słowa głosem rzekła: Tobą świadczę, nazacniejsza bogini, żem tylko w nadzieję dzisiejszego dnia po mężu swym dotychmiast żywa została; abowiem, straciwszy niemal połowicę dusze swojej, co mi tak długi czas przynieść mógł, okrom nadzieje tej dzisiejszej pomsty, której żem się za pomocą twą doczekała, z radością i wesoło do męża idę. A tobie, zły człowiecze, miasto łożnice grób, a miasto wesela pogrzeb przyjaciele i krewni twoi sprawią. Co Sinoryx słysząc, i już niejako jad w sobie czując, zlęknąwszy się, wypadł z kościoła, a nie mogąc żadnej rady wypitej truciźnie naleść, mordowawszy się długo, tejże nocy umarł. A Kammę i w tem Bóg pocieszył, że nie pierwej umarła, aż o śmierci nieprzyjaciela swego usłyszała.


TIMOKLIA[1].


Kiedy Aleksander, król macedoński, wziął przez moc Tebas, żołnierze zarazem do łupu się rzucili, dom Timokliej, o której teraz rzecz, zastąpił[2] jeden z przedniejszych hetmanów aleksandrowych. Ten, poczynając sobie w domu, jako jego myśl niosła, i na samę Tymoklią baczenia nie miał. Nadto pilnie się wywiadował, jeśliby gdzie pieniędzy albo skarbów jakich nie zakopała, grożąc jej czasem, czasem też i łagodnemi słowy jej używając. Ona, jako była białagłowa rostropna, rada była tej drodze, którą mogła się nad nieprzyjacielem lekkości[3] swej pomścić — i powie-

  1. według Plutarcha „Ginaikôn aretai”.
  2. zajął.
  3. lekceważenia.