Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 214.jpeg

Ta strona została przepisana.

doszło? Trudno to wiedzieć, bo się w nocy działo, a ci też już podobno pomarli, co o tem wiedzieli. Ale to jednak królowa przed swymi już będąc, w drodze w głos powiadała: Si voluissem, et filium mihi vendidissent[1]. Z tych tedy przykładów obaczyć możesz, w jakiem niebezpieczeństwie i ten pan i ta rzeczpospolita jest, gdzie ludzie na pieniądze chciwi, bo u takich ani żona, ani dzieci, ani ojczyzna i Bóg podobno nie jest tak miły, jako jest złoto. A utratni, by tacy wszytko[2] chcieli być, jakom o jednym słyszał, którego gdy pytano: co będziesz czynił, utraciwszy wszystko? — powiedział: będę grał na lutni i tem się pożywię — by, mówię, tacy wszytko byli, jeszczebych je jako tako cierpiał. Ale owo gorszy qui sua perdiderunt, cum deest, aliena sequuntur[3]; nie mogąli inaczej, więc rosterki sieją, rzeczpospolitą mieszają, żeby im się też w tem rozruchu co dostało, jako więc w ogień bywa, że nie wszyscy gaszą. Taki był Katylina w Rzymie, przewieczerzawszy wszystkę majętność swą, chciał się na rzeczpospolitą rzucić, a iż mu nie szły ciche praktyki, ujechał z Rzymu, zebrał wojsko z takichże jako i sam, nakoniec zwiódł bitwę, a jako Bóg chciał, przegrał, i sam na placu został, a około niego przedsię siła zacnych Rzymian tak z tej, jako i z owej strony legło. Nie tylko sobie tedy ludzie utratni szkodliwi, jakoś ty o nich powiadał, ale

  1. gdybym była chciała, byliby mi i syna sprzedali.
  2. w znaczeniu: zawsze.
  3. ci, co swoje stracili, gdy im zabraknie, sięgają po cudze.