Ta strona została przepisana.
Bogu dusza ufa moja,
To mój zamek, to ma zbroja;
W nadzieję Jego zasłony,
Nie boję się z żadnej strony.
Dokąd na mię pojedziecie?
Sami wrychle tak padniecie,
Jako pochylone ściany,
Albo jako płot zachwiany.
Rada wasza dobrym szkodzić,
A w trudności je przywodzić,
Usty przyjaźń ofiarować,
A w sercu jad szczery chować.
Ufaj Bogu, duszo moja,
To mój zamek, to ma zbroja;
W nadzieję Jego zasłony
Nie boję się z żadnej strony.
Że człowiek zdrowia używa,
Że o nim sława uczciwa,
Że duż,[1] ani sobą trwoży,
Pan to daje, dar to Boży.
W tym nadzieję pokładajcie,
Temu serca otwarzajcie;
W nieszczęściu i w każdej trwodze
Nasza ufność zawżdy w Bodze.
- ↑ możny, silny.