Strona:PL Janusz Korczak - JKD - Dziecko w rodzinie.djvu/88

Ta strona została uwierzytelniona.

okrzesany prostak, dopuszczony do wspólnej biesiady z panami? Dostraja się. A oficjalista, urzędnik biura, oficer, czy w mowie, ruchach, uśmiechu, ubraniu, zaroście, nie naśladują patrona?
Jest jeszcze jedna forma naśladownictwa: jeśli dziewczynka, idąc przez błoto unosi krótką sukienkę, to znaczy, że jest dorosła. Jeśli chłopak naśladuje podpis nauczyciela, to sprawdza poniekąd własne kwalifikacje na wysoki urząd. I tę formę znajdziemy łatwo u dorosłych.

69. Egocentryzm dziecięcego świato-poglądu, to też brak doświadczenia.
Od egocentryzmu osobistego, gdy jego świadomość jest ośrodkiem wszechrzeczy i wszechzjawisk, dziecko przechodzi do egocentryzmu rodzinnego, który trwa dłużej lub krócej, zależnie od warunków, w których się wychowuje; sami utrwalamy je w błędzie, przesadzając wartość domu rodzinnego, ukazując urojone i rzeczywiste niebezpieczeństwa, grożące poza dosięgalnością naszej pomocy i opieki.
— Zostań u mnie — mówi ciocia.
Dziecko tuli się do matki, łzy ma w oczach, za nic nie zostanie.
— Ono do mnie tak przywiązane.
Dziecko ze zdumieniem i lękiem przygląda się tym cudzym mamom, które nie są nawet jego ciociami.
Ale nadchodzi chwila, gdy spokojnie zaczyna porównywać to, co widzi w innych domach z tem, co posiada. Zrazu pragnie tylko, też mieć taką lalkę, ogród, kanarka, ale u siebie. Później dostrzega, że są inne mamy i ojcowie, też dobrzy, może lepsi?
— Gdyby ona była moją mamą…