Ta strona została przepisana.
Scena pierwsza
Groby dawnych królów polskich w katedrze warszawskiej.
Ubica
Gdzie może być skarb? Żadna płyta nie dźwięczy głucho. A przeciem dobrze policzyła trzynaście kamieni od grobu Władysława Wielkiego, idąc wzdłuż muru, i niema nic. Musiano mnie oszukać. A, jest! ten kamień dźwięczy głucho. Do dzieła, piękna Ubu. Śmiało, wyważmy ten kamień. Trzyma się. Weźmy ten pogrzebacz fynansowy, jeszcze raz spełni swoje zadanie. O, jest! Jest złoto pośród królewskich kości. Do worka, ładować wszystko! Ha! Co to za zgiełk? Czyżby w tych starych sklepieniach byli jeszcze żywi? Nie, to nic, śpieszmy. Bierzmy wszystko. Tym pieniążkom będzie bardziej do twarzy w świetle dziennem niż w grobach dawnych władców. Wsadźmy z powrotem kamień.