To prawda, Rosjanie. Ładnie teraz wyglądam. Gdybym jeszcze miał sposób wynieść się stąd; ale gdzietam, jesteśmy na wyżynie i stanowimy cel dla wszystkich pocisków.
Rosjanie! Nieprzyjaciel!
Dalej, panowie, uczyńmy przygotowania do bitwy. Zostaniemy na pagórku i nie popełnimy tego głupstwa żeby zejść nadół. Ja będę się trzymał pośrodku jak żywa cytadela, a wy będziecie ciążyli dokoła mnie. Zalecam wam wepchnąć do fuzyj tyle kul ile tylko się zmieści, bo osiem kul może zabić ośmiu Rosjan i tyluż spadnie nam tem samem z karku. Piechotę ustawimy u stóp pagórka, aby przywitała Rosjan i zabiła ich trochę; jazdę styłu, żeby wpadła na nich w zamęcie, a artylerję koło tu obecnego wiatraka aby waliła w kupę. Co do nas, będziemy się trzymali w wiatraku i będziemy strzelali z pistoletu fynansowego przez okno; wpoprzek drzwi