Ta strona została przepisana.
Ubu
Na moją zieloną świeczkę, czy to się skończy wreszcie, kroćsetkroć? Jeszcze jeden? Och, gdybym miał tutaj mojego konia fynansowego.
Byczysław
Walcie, walcie tęgo.
Głos zza sceny
Niech żyje ojciec Ubu. Naprzód, przybywajcie, potrzeba was tutaj, panowie od fynansów
wchodzą palotyni i rzucają się w utarczkę
Kotys
Za drzwi Polaków.
Piła
Hu! hu! widzimy was znowu, panowie fynanse. Naprzód, nacierajcie dzielnie, pchając się do drzwi; skoro raz będziemy na dworze, wystarczy drapnąć.
Ubu
Och! to moja specjalność. Och! jak on grzmoci.
Byczysław
Boże, jam ranny.