stworzoną przezeń postać; wypadek pokrewny nieco temu, co się zdarzyło Monnierowi z jego panem Prudhomme.
Jeżeli wierzyć relacjom współczesnych, zaczęło się tak. W roku 1895, zaproszono Jarry’ego do willi nad morzem, którą zajmował, wraz z żoną i paroma przyjaciółmi, literat Gustave Kahn. Jarry zjawił się jako młody człowiek bardzo przyzwoicie ubrany, milczący, dyskretny, skromny. Pewnego dnia ofiarował się przeczytać swój utwór, napisany za szkolnych czasów, pod tytułem Ubu. Czyta tę rzecz ze swoistym akcentem, który miał się później stać sławny jako specjalność „Ubu“. Towarzystwo śmieje się do łez. Powodzenie to przeobraża z miejsca młodego prowincjusza: wyzbywa się swojej nieśmiałości, przerzuca się w bezczelność, częstuje gospodynię domu słownikiem tak rabelesowskim, że w końcu trzeba go wyprosić[1].
Ale od czasu owej słynnej premiery, można powiedzieć, że Jarry zniknął całkowicie poza swoją figurą. Nazywano go père Ubu,
- ↑ Fernand Lot: Alfred Jarry.