Strona:PL Jarry - Ubu-Król.djvu/32

Ta strona została przepisana.

poczuwał się do obowiązku przemawiania brutalnym i soczystym językiem swego pierwowzoru; że zaś, grając tę rolę, Gemier, za radą Lugné-Poego, skandował sylaby, naśladując sposób mówienia samego Jarry, autor i jego figura spłynęły się całkowicie. Mówił o sobie stale w liczbie mnogiej — „my“ — pluralis majestaticus — alboż nie był królem Polski i Aragonji? Jarry doprowadził do ostatecznych krańców ekscentryczne i pozerskie życie ówczesnych „dekadentów“, wypełnione absyntem — który zwał „świętem zielem“ — i paradoksami, które sypał z oszałamiającą wymową. Żył w nędzy, dobrowolnej i cygańskiej nędzy. Nie chciał i nie umiał zarobkować piórem. „Ubu, czemu ty nie chcesz pisać tak jak wszyscy? — spytała go raz cierpliwa jego opiekunka, Rachilde. — Niech mnie pani nauczy“, odparł świszczącym od pogardy głosem. W odczytach, które mu czasem organizowano aby go wspomóc, uprawiał prowokacyjne niezrozumialstwo, tworzył nawet całą teorję w tym sensie. „Mówić rzeczy zrozumiałe — twierdził — to ob-