Strona:PL Jarry - Ubu-Król.djvu/52

Ta strona została przepisana.

garściami złoto, mówiąc: „Ale przyrzeknijcie mi, że będziecie porządnie płacili podatki“.
Ubu — pisze jeden z krytyków już w parę dziesiątków lat po głośnej premjerze — to głupota olbrzymia, o czole byka; głupota tryumfalna, miażdżąca masą, jedynym swoim argumentem, wszystko co mogłoby być sztuką, inteligencją, subtelnością, inicjatywą. To zły urzędnik, zły szef, tępy generał; to samo państwo i jego gospodarka, o ile się w niej stosuje ślepe prawidła, nie troszcząc się o następstwa. Ubu, to władza, która zgłupiała...“
Cóż za horyzonty!
Gdy chodziło o szukanie domniemanych źródeł Króla Ubu, sądzę, że głównem natchnieniem tych uczniaków była — poprostu sama lekcja historji. Mogę o tem mówić, bo autor Króla Ubu jest prawie moim rówieśnikiem, może o klasę lub dwie starszym, z tej samej epoki „naukowej“. Obaj zapewne — ja w Krakowie, on w Rennes — uczyliśmy się królów rzymskich z datami; i o tem, że początkiem republiki stało się zgwałcenie Lukrecji (ściśle w r. 509 przed nar. Chr.) i t. p.