cone niedbale jedna przez drugą, u góry otulone obficie pledem robiły wrażenie żywych kończyn śpiącej, przykrytej kobiety.
Berg przesiadywał nad nimi całymi godzinami. Znał każdy muskuł i nazywał go po imieniu. Przesuwając ręką wzdłuż quadriceps cruris, pieścił lekko palcami wewnętrzną stronę uda, w tym miejscu, gdzie pachwinę łączy z kolanem wązki, ledwo dostrzegalny mięsień gracilis, znany także pod nazwą „defensor virginitatis”, najsłabszy z wszystkich mięśni nogi kobiecej. Cała jego bolesna miłość do Izoldy skoncentrowała się teraz na jej nogach. Godzinami leżał na kozetce, przytulony wargami do miękkiej, pachnącej skóry zaróżowionych ud, jak dawniej, kiedy pieścił je, gdy były jeszcze własnością tamtej. O samej Izoldzie myślał bardzo rzadko. Ściślej biorąc nie myślał wcale. Scena na klinice nie pozostawiła mu nic, prócz uczucia obcości i obrzydzenia. Co go mogła właściwie obchodzić tamta oderwana połowa kobiety, bezkształtny kadłub ochydny i tragiczny. Przytulony w słodkim wyczerpaniu do cudownych
Strona:PL Jasieński-Nogi Izoldy Morgan.djvu/031
Ta strona została uwierzytelniona.