Strona:PL Jasieński-Nogi Izoldy Morgan.djvu/041

Ta strona została uwierzytelniona.


8.

Coraz dziwniejsza atmosfera panuje w elektrowni. Niedostrzegalne szepty pomiędzy robotnikami od czasu tragicznej śmierci Gintera przeszły w cichy pomruk. Mówią o strajku.
Berg coraz częściej natyka się w hali maszyn na rozsypujące się na jego widok grupki robotników. Na drzwiach elektrowni wisi od dwuch dni mała kwadratowa odezwa, której nikt nie zdziera.
Berg długo płakał tej nocy z twarzą na nogach Izoldy. Nadszedł czas. Los wypycha go, dając mu w ręce rolę oswobodziciela.