Strona:PL Jasieński-Nogi Izoldy Morgan.djvu/054

Ta strona została uwierzytelniona.


13.

Pewnego późnego wieczora, kiedy dyżurny urzędnik policji X komisarjatu układał się właśnie na spoczynek, w komisarjacie zjawił się śmiertelnie blady człowiek z błyszczącymi oczami. który przedstawiwszy się jako Witold Berg, inżynier elektrowni miejskiej, zameldował, że skradziono mu nogi. Domagał się przytem kategorycznie natychmiastowego wyznaczenia mu do pomocy kilku ajentów i zaznaczał, że czekać nie może ani chwili.
W komisarjacie obecnych było zaledwie dwuch ludzi, dyżurny urzędnik oznajmił mu zatem bardzo grzecznie, że musi się chwilkę zatrzymać, ponieważ ludzi na miejscu nie ma, można dopiero po nich zatelefonować. Przybyły oświadczył, że czekać ani chwili nie może