Strona:PL Jaworski - Historje manjaków.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

z powodzeniem malował poronione płody, przedstawiał wiwisekcje, kochające się i tańczące szkielety. Obrazy te nawet wystawiał. Obecnie poświęcił się z zapałem sztuce stosowanej. Wyręcza pryncypała, który gardzi widokiem trupów, w ustawianiu i dekoracji katafalków.
W dziedzinie tej jest mistrz nieporównany. Zawsze zdoła wywołać odpowiedni efekt. Podług rysunków pana dyrektora wykonał on misterne modelki, w drzewie rzeźbione, które przedstawiają różne rodzaje żałobnej parady. Jak zabaweczki, w osobnej szafce wstawione w przedziałki, do każdego się mizdrzą z wesołym wdziękiem. Pewnej powagi dodają im, na przyczółkach umieszczone, dosyć surowe napisy, z objaśnieniem, co i za jaką cenę nabyć można. Ułatwiają umowę, niedopuszczają do powszednich targów.
Rozróżnia się trzy klasy zwyczajnych pogrzebów: zupełnie skromne dla szpitalnych umrzyków, wszelakich miejskich szumowin, podupadłych malarzy, poetów, bardziej solidne dla osób średniej kategorji i wkońcu wystawne dla dostojników, członków ongi znakomitych rodów i różnego rodzaju chlubnej ozdobności. Klasy te posiadają zasadnicze właściwości w dziesiątkach szczegółów, nabyć jednak może każdą, kto zażądaną uiści zapłatę. Istnieje poza tym rodzaj parady szczególnej, ale za pieniądze kupić go nie można. Ściśle przywiązany do pewnych warunków. Zachowano go jedynie dla panów ministrów, dla polnych marszałków, no i dla gienjuszów, a co do przynależności tych ostatnich