W przystępie niezwykłej śmiałości ośmielam się wezwać Was, byście z fałszywym uchwytem nie przystępowali do kartkowania mych „Historji“, jako zwyczajni jesteście z naślinionym palcem przebiegać strony wzruszających dzieł „literatury pięknej“. Pragnę bowiem zapoczątkować w mej Ojczyźnie literaturę brzydką i trudną.
Lecz w tym wypadku niewolno Wam doszukiwać się uporczywie banalnej chorości w opowieściach, które o tyle są chore, o ile wszystko, co żywe, musi chorzeć. A przyznam się, że nieznaczące słowo choroba w schorzałych Waszych ustach jest co najmniej nieprzyzwoite.
Zadaniem „Historji“ jest dotrzeć do istoty zapoznanych, pomijanych (przez Was!) ludzi, żyjących życiem podwójnym, Waszym szablonem współczesnym, bardzo chorym i ich oddechem samoistnym, do zdrowia tęskniącym. W nich oglądać możecie Waszą winę i przodków Waszych winki, więc nie zżymajcie się zbytnio, jeno najmniejszą wdzięcznością mi odpłaćcie, co zresztą kosztem równym uniesieniu załatwić możecie.
Historje są niewesołe, gdyż wszystkie wesołe (zapewniam!) już dawno rozeszły się w tysiącach egzemplarzy lub dziś jeszcze na gwałt są powtarzane i rozchwytywane. A już wobec Ptasząt uczciwie wspomniałem, iż nie czuję się na siłach do niezdrowej, naśladowczej konkurencji. Zapraszając Was, Przygodni Czytelnicy, do słuchania i patrzenia, zapraszam do pracy nad osnową moich opowieści.
Strona:PL Jaworski - Historje manjaków.djvu/196
Ta strona została uwierzytelniona.